Mój czas wędrowania
Idę w moje góry, już czas wędrowania
by kolejne ścieżki ubierać w marzenia
nie ma złej pogody, czasem złe ubrania
kartka w kalendarzu też nie ma znaczenia
refren:
Bo wszystko co kocham w górach jest ukryte
jak skarby beskidników w jaskiniach schowane
Cienie wsi wymarłych mgłą dziejów spowite
łąki wiatrem pijane, kwieciem malowane.
Naprawdę to ważne co jest hen za szczytem
To o czym sekretnie strumienie szemrają
Co ptaki o świcie śpiewają z zachwytem
Czym wiatry północne namiętnie targają
Frasobliwym świątkom malować uśmiechy
barwne krajki zawiązać pannom poszarzałym
popielicom tańczącym podrzucić orzechy
trochę blasku przywrócić kamieniom omszałym
ważne są również z wędrówek powroty
gdy w kominku trzaskają bukowe bierwiona
pod nogami szczęśliwe plątają się koty
drzemie suka na sofie w poduszkę wtulona
Wtedy siadam w fotelu w ogień się wpatruję
Bo to mój telewizor na mroźne wieczory
Tak o nowych wędrówkach marzenia swe snuję
Kreślę w myślach te moje beskidzkie love story
W drogę znów wyruszę z wiosennym roztopem
Gdy wiankami zielnymi ustrojone panny
Wiodą ku szczęściu wąwozu wykrotem
Malowniczy orszak Bogini Dziewanny